niedziela, 3 marca 2013

Przyśpieszony oddech, motylki w brzuchu. Kojarzycie to?

-Ale Mira, to przecież nie boli!
Ville siedział na szafce, w holu swojego maleńkiego mieszkanka i próbował wytłumaczyć coś dziewczynie.
-Ta jasne.-prychnęła zniecierpliwiona. -A potem wszystko krwawi, piecze i...
-No to musiałabyś robić to cały dzień. I to bez przerwy.
-Nie mam zamiary tobą dyskutować. Nie po to zerwałam się z lekcji, żebyś znów próbował mnie na to namówić!-dziewczyna zrzuciła z ramienia torbę z książkami, ściągnęła buty i pewnym krokiem  wparowała do pokoju.
-Ale to tylko gra na gitarze! Chyba możesz chociaż spróbować.- Valo patrzył na Mirę szczenięcym wzrokiem pełnym nadzieji.
-Nie przyszłam tu grać tylko pogadać.
Mira była już na skraju furii. Ville próbował ją namówić na próbę chyba przez tydzień, a ona jakoś nie mogła się przemóc.
-O czym?-westchnął zrezygnowany.
-To ja się pytam o czym. W środku zajęć dostaję od ciebie sms-a "Musimy pogadać. Teraz.". No i zrywam się z mojej lekcji hiszpańskiego, żeby z tobą rozmawiać o gitarze?!
-Nie, nie chodziło mi o gitarę.
-To o co?
Ville wpatrywał się uparcie w topniejący za oknami śniegi i unikał wzroku Miry.
-Ville!- pstryknęła mu palcami przed nosem.-Mów o co chodzi.
Chłopak wstał bardzo niepewnie spojrzał jej w oczy.
-Znamy się już ze dwa miesiące, co nie?
-No, ale co to ma do rzeczy?
Młody piosenkarz powoli zbliżył swoją twarz ku  twarzy Miry. Był od niej dużo wyższy ale to mu nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, czuł się bardziej męski w jej towarzystwie. Dziewczyna już nie po raz pierwszy poczuła lekkie dreszcze na swojej skórze, wywołane jego dotykiem i niskim głosem. Jej serce nagle przyśpieszyło, a co za tym idzie tętno także. Mira nie mogła się skupić na niczym innym niż na jego uwodzicielskich oczach, które wpatrywały się w nią coraz bardziej intensywnie.
-Chciałem to zrobić od samego początku.-wyszeptał i nachylił się nad Mirą trzymając ją w ramionach.
Dziewczyna w przeciągu 15 sekund poczuła jak wszystkie emocje nagle z niej opadają. Nie liczyła się dla niej już kolejna stracona lekcja hiszpańskiego. W tej chwili myślała tylko o jego cudownych, zmysłowych ustach, które tak delikatnie pieściły jej wargi.
Nagle, to przepiękne uczucie zostało przerwane. Ville trzymając ją za dłonie i wpatrując w błyszczące oczy, wydusił z siebie jeszcze jedno zdanie.
-Wyjeżdżam w roczną trasę koncertową. Chcesz herbaty?